Pierwszy raz w portrecie (jako inspiracja zdjęcie wyszukane w sieci) wykorzystalam kilka rożnych przyborów tj. w tym przypadku ołówek,cienkopic,węgiel oraqz marker,moje spostrzezenia są takie,że cienkopisem bym nie zrobiła lub delikatnie bym zrobiła eyeliner lub inaczej zrobila linię rzęs,a napewno rzęs bym nie zrobiła tak wielkich ,ale jak to bywa tak mi sie fajnie kresliło,że przedobrzyłam :) Jeśli chodzi o węgiel to swietna czerń na wlosy,ale to pierwsze podejście z nim,a jesli chodzi o markera to "markerowa" bluzeczka swietnie wg. mnie wyszła i w dodatku nie zlała sie z czarnymi wlosami... Cóż pozostaje tylko ćwiczyć,ćwiczyć,ćwieczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Pierwsze nieśmiale próby wykonałam,a oto efekt.
W Poście-Zapowiedzi dodałam fote mojego kogucika i powiem wam,że sama go wychowałam od pisklaczka noi mam:) goni mnie i dziobie wariat tak więc obok niego przechodze idąc do tyłu,bo wystarczy się odwrócić i skubaniec biegnie aż słychać tupanie i atakuje:) Piekny jest trzeba mu przyznać i zainspirowałam sie nim tworząc kogucika z traw na drewnianych nogach z drewnianym dziobkiem a technika wykonania grzebienia to moja tajemnica:) może się wam uda odgadnac jak to zrobiłam:)
Komentarze
Prześlij komentarz